Starcie z Pierwszym zakończyło się dla Magdy śmiertelnym
upadkiem. Niecały rok później dziewczyna budzi się w innym ciele, co może
oznaczać tylko jedno – stała się żniwiarzem. Jej powrót w rodzinne strony, do
Wiatrołomu, wywołuje niemały szok u Feliksa i jej rodziców, jednak czasu na
przystosowanie się do nowej sytuacji jest niewiele – para żniwiarzy rozpoczyna
poszukiwania Pierwszego, oraz sposobu na unicestwienie go raz na zawsze.
Czerwone Słońce to druga część serii Żniwiarz
polskiej autorki Pauliny Hendel. Jest to fantastyka łącząca w sobie elementy
wierzeń ludowych i demonologii słowiańskiej. Głównym założeniem w świecie
przedstawionym jest istnienie tzw. żniwiarzy – ludzi, którzy zajmują się
zwalczaniem stworzeń nie z tego świata i odsyłaniem ich do ich krainy, Nawii.
Książka była dla mnie dość sporym
zaskoczeniem. Po pierwsze, przeczytanie jej zajęło mi dwa dni, podczas gdy z
Pustą Nocą zmagałam się około miesiąca. Po drugie, polubiłam główną bohaterkę,
z czym miałam wcześniej niemały problem. I wreszcie, skoro byłam już nieco
zaznajomiona ze światem przedstawionym, mogłam bez problemu wpaść w akcję bez zbytniego
zastanawiania się czy kwestionowania niektórych elementów świata
przedstawionego.
Jeśli chodzi o dwójkę głównych postaci, Magdę
i Feliksa, role się odwróciły. Tym razem dziewczyna nie była już tak bardzo
irytująca, miała o wiele ciekawiej napisaną linię fabularną, podczas gdy Feliks
nie robił wiele ponad okazjonalnym wyjazdem na polowanie na demony. Poza nimi
pojawiła się cała gama nowych bohaterów drugoplanowych, jak ciocia Janina i jej
dwóch wnuczków, którzy wnieśli do powieści jeszcze więcej humoru.
Jednak to nie postaci urzekły mnie
najbardziej, a przestrzenie, w których Hendel umiejscowiła wydarzenia. Wracamy
na polską wieś, gdzie w lasach zamiast wilków grasują wieszcze, a na cmentarzu
natknąć się można na upiora. To właśnie ten aspekt serii zachwycił mnie najbardziej.
Ożywienie tych najbardziej magicznych i mistycznych miejsc poprzez zaludnienie
ich fantastycznymi kreaturami działa na wyobraźnię.
Jeśli jesteście po lekturze Pustej Nocy i
zastanawiacie się czy warto kontynuować Żniwiarza, to nie zastanawiajcie się
ani chwili dłużej, bo warto. Czerwone Słońce przerosło moje najśmielsze oczekiwania
i sprawiło, że ekscytuje mnie perspektywa szybkiego sięgnięcia po kolejną część
serii Hendel. O ile tendencja wzrostowa się utrzyma, powinna być jeszcze
lepsza. Jak najbardziej polecam!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro już do mnie trafiłeś, Drogi Czytelniku, proszę zostaw po sobie ślad. Powiedz, czy Ci się podobało to co napisałam, czy też nie. Ja naprawdę nie gryzę :)
Uwierz, że każdy komentarz to dla mnie powód do uśmiechu i motywacja do dalszego pisania!