Magda ma dwadzieścia lat. Mieszka w małej
mieścinie o nazwie Wiatrołomy i pracuje w księgarni prowadzonej przez swoją
matkę. Można by powiedzieć, że jest całkiem przeciętna we wszystkich akceptach
życia poza jednym: dziewczyna widzi demony, a w wolnym czasie przesiaduje u swojego
wujka Feliksa, który z owymi demonami walczy. Wujaszek jest bowiem żniwiarzem,
co znaczy tyle, że potrafi on wysłać stwory nie z tego świata tam, skąd
przybyły.
W Pustej Nocy, Paulina Hendel zaprasza nas na
polską wieś, gdzie grasują potępieńce, porońce, wieszcze i inne fantastyczne stwory
z pogranicza ludzkiej świadomości. Nie przejmujcie się jednak, nie każdy może
je zobaczyć. Na straży czuwają zaś żniwiarze, którzy chronią nieświadomych
mieszkańców przed demonami z zaświatów. Jest to koncept na tyle ciekawy by
skutecznie zaintrygować czytelnika, gdyż nie dość, że w naszym kraju mało pisze
się typowej fantastyki dla młodzieży, to jeszcze mniej jest takowej powiązanej
z wierzeniami ludowymi.
W książce zdecydowanie przeważały rozdziały napisane z punktu widzenia Magdy, co ma sens jako, że jest ona główną bohaterką, jednak te nie były moimi ulubionymi. Zdecydowanie bardziej wyczekiwałam perspektywy Feliksa i jego przygód ze zwalczaniem demonów. Obie te narracje znacząco się od siebie różniły, dziewczyna częściej działa pod wpływem emocji, jest mniej uważna i za dużo papla na lewo i prawo, natomiast żniwiarz, stary wyga, który swoje wie o świecie jest bardziej rzeczowy i opanowany. Właśnie ten podział udał się Hendel znakomicie.
Akcja powieści toczy się w większości w przestrzeni, z którą każdy czytelnik będzie mniej lub bardziej zaznajomiony, a mianowicie na polskiej wsi, lub w małych mieścinach leżących z dala od wielkich i głośnych miast. Jest to oczywiście uwarunkowane tym, że autorka dość znacznie inspirowała się wierzeniami ludowymi oraz demonologię słowiańską, a te jak wiadomo były (i gdzieniegdzie nadal są) głoszone i przekazywane na obszarach niezurbanizowanych. Hendel udało się uchwycić istotę życia w małej miejscowości, gdzie idealnie wpisują się zmory, upiory i inne wieszcze.
Pusta Noc, mimo że jest lekturą nadzwyczaj przyjemną,
nie wciąga. W każdym razie nie wciągnęła mnie. Jakoś ciężko było mi się w ten
świat wgryźć i winić za to mogę jedynie moją awersję do czytania książek
osadzonych mocno w polskim środowisku, która nadal siedzi mi gdzieś z tyłu
głowy. Przeczytanie książki zajęło mi około miesiąca, co trochę ochłodziło moją
ekscytacje serią. Niemniej jednak pierwszy tom Żniwiarza podobał mi się na
tyle, by sięgnąć po kolejny tom.
Paulina Hendel stworzyła historię pełną magii i tajemnic, która z pewnością urzeknie nie jednego czytelnika. Pusta Noc może nie daje jej mocnego początku, ale zapewnia bazę do dalszego budowania epickiej historii o walce dobra ze złem na rodzimych ziemiach. Polecam!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro już do mnie trafiłeś, Drogi Czytelniku, proszę zostaw po sobie ślad. Powiedz, czy Ci się podobało to co napisałam, czy też nie. Ja naprawdę nie gryzę :)
Uwierz, że każdy komentarz to dla mnie powód do uśmiechu i motywacja do dalszego pisania!